Lato zdecydowanie pachnie lawendą. Nikt nie zaprzeczy. Ale w weekend bardziej niż aromat lawendy, w ogródkach i na tarasach unosi się zapach grilowania. Dlatego dziś połączymy te dwie historie, tym bardziej, że mamy sobotę i ładną pogodę, czyli idealne warunki na grilla.
Jest bardziej niż pewne, że grilla lub kominek rozpalacie kupną
chemiczną podpałką albo milionem gazet.
A można lepiej, zdrowiej i bardziej
pachnąco.
Zobaczcie jak wykonać ekologiczną podpałkę do grilla.
Zdecydowanie najczęściej, jeśli nie zawsze, wykorzystujemy kwiaty lawendy. Wspominałam już, żeby nie wyrzucać żadnych kawałków lawendy. Nie bez przyczyny. Właśnie teraz się przydadzą. Wszystkie kawałki lawendy, dosłownie wszystkie, nawet te z pozoru bezużyteczne, są idealnym materiałem na naszą ekologiczną podpałkę.
Do wykonania podpałki potrzebne bedą:
- lawenda (idealne są właśnie te resztki, które już do niczego innego się nie nadadzą)
- sznurek
- papierowe torebki
- nożyczki
Ja tworzę dwa rodzaje podpałki. Pierwszy powstaje z łodyżek drugi z całej reszty.
Tworząc bukieciki odcinam nadmiar łodyżek. Nic odkrywczego :)
Bukieciki posłużą do innych projektów, a łodyżki idealnie nadają się na podpałkę.
Ja lubię gdy są w miarę równe, więc przycinam końcówki, ale nie musicie tego robić. Nierówne też będą się palić :)
Pracując z lawendą warto położyć na stole jakąś
gazetę lub papier. Łatwiej potem zgarnąć zawartość do torebki i
sprzątnąć stół. Warto też pracować nad owym papierem, a nie obok !
Wszystkie pozostałości: resztki łodyżek, kwiaty, które nie nadają się na bukiety i inne lawendowe śmieci wrzucam do papierowych torebek. Torebki przewiązuję sznurkiem .
I ekologiczna podpałka z lawendy gotowa!
Ja swoją podpałkę trzymam w koszyczkach po truskawkach. Ładnie wygląda i jest zawsze pod ręką.
No to co? Czas rozpalać grilla!
Dajcie znać czy podpałka się sprawdza!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz