Strony - wersja testowa

środa, 31 maja 2017

kartka na powitanie maluszka

Zauważyłam pewną prawidłowość. Jakoś duża większość moich kartek z cyklu "witaj na świecie" jest kartką sztalugową. I w sumie się sobie nie dziwię, że takie powstają, bo fajne są, takie nietuzinkowe.

Na świecie pojawiła się malutka Sabinka.  Na jej powitanie i gratulacje dla rodziców powstała także kartka sztalugowa.






Kartkę zgłaszam na wyzwanie DIY -#19 WYZWANIE - W maju jak w gaju.
Jeszcze przez godzinkę jest maj, więc zdążę.



oraz na wyzwanie Lemoncraft Wyzwanie #5 - Dwa kolory






piątek, 19 maja 2017

komunijny exploding box

Maj to miesiąc ślubów i komunii. Nie zabrakło tych klimatów i u mnie. Powstało takie sympatyczne kartko-pudełko na Pierwszą Komunię.

 

 Zwyczajowo ozdabiam środek explodingboxa, ale tym razem musiało się tam zmieścić pudełeczko od jubilera z prezencikiem dla komunikantki.





Pudełeczko zgłaszam na wyzwanie Szuflady.




poniedziałek, 15 maja 2017

metamorfoza - regał z palet czyli ikea hack

Porządkując zdjęcia natknęłam się na fantastyczny projekt (skromność hihi), który zrealizowałam dwa lata temu. Czemu go jeszcze nie pokazałam - nie wiem. Spieszę zatem naprawić ten błąd.
Wynajmując mieszkanie, kupowaliśmy meble z sieciówek. Są tanie, wiec nie było szkoda gdy podczas wyprowadzki trzeba było się ich pozbyć. Jednak niektóre z nich zabraliśmy ze sobą wprowadzając się w nowe kąty. Na czymś trzeba siedzieć i gdzieś trzymać ogrom rupieci. Z czasem niepotrzebne meble zastępowaliśmy docelowymi. Szkoda jednak wszystko wyrzucić na śmietnik. Z natury nie lubię niczego marnować i szukam ponownego zastosowania. Tak też się stało z regałem Ikea, który dostał nowe życie.
Mieliśmy czarny regał Ikea Expedit (obecnie to seria Kallax). Nic mu nie dolegało, poza faktem, że zupełnie nie pasował do nowego wnętrza. Miałam też mnóstwo palet (dobrodziejstwo budowy domu). Czemu nie połączyć tych dwóch elementów? Postanowiłam więc obić regał paletami i zobaczyć co z tego wyjdzie. Wyszedł rustykalny, trochę loftowy i zdecydowanie niepowtarzalny mebel.

Zobaczcie jaki rewelacyjny jest ten ikea hack! 




Tak wyglądał regał Ikea Expedit ( Ikea Kallax) przed metamorfozą. nuuuda


Palety należało rozebrać - co nie jest łatwą sprawą. Wiele z nich zwyczajnie pękało i nie nadawało się już do użycia (przynajmniej w tym projekcie).


Przycięte na wymiar deski zostały przykręcone do zewnętrznych ścian regału. Najpierw jednak musiałam nawiercić otwory, bo kartonowo-wiórowa ikea pękała i wkręty nie chciały trzymać.


 Deski szlifowałam już po przykręceniu, a nie przed. Nie szlifowałam też mocno i bardzo dokładnie. Chciałam by pozostałe nierówności nadały meblowi lekko surowy i rustykalny wygląd. Ale jeśli ktoś jest perfekcjonistą to oczywiście może szaleć ze szlifierką do woli.


Kolejny etap - bejcowanie. Pierwotny kolor bejcy był zupełnie nie do zaakceptowania ( kolor widać na zdjęciu, bleeee). Ale nie chciało mi się jechać po kolejną bejcę do marketu. Użyłam więc zwykłej farby akrylowej. Zmieszałam farby uzyskując pożądany odcień brązu, a detale przyciemniałam metodą suchego pędzla czarną farbą i odrobiną pasty postarzającej. Na koniec polakierowałam wodnym lakierem.


Szafka dostała też nóżki, które potraktowane zostały miedzianą farbą w spreju. Gdzieniegdzie przytwierdzone zostały też duże, ozdobne gwoździe.


A oto efekt końcowy. 




 

I jak? Nieskromnie powiem, że mnie zachwyca :) Regał chwilę szukał dla siebie miejsca, ale od dłuższego już czasu pełni funkcję stolika pod telewizor. 




wtorek, 9 maja 2017

pomysł na drewnianą deskę do krojenia

Macie tak czasem, że mijacie się z domownikami? Ja mam. Niby różne rzeczy się ustala, niby wszyscy wszystko pamiętają, a jak się potem okazuje - nic się nie wydarza, nikt nic nie pamięta. Najlepiej kartki przypominajki zostawiać w kuchni, bo każdy zawsze prędzej czy później pojawi się w kuchni - wiadomo centrum każdego domu. Można oczywiście przyklejać nieśmiertelne żółte karteczki.  Ale nasze jakoś zawsze się odklejały i lądowały na ziemi - a tam nikt wskazówek nie szuka.  Można tez magnesikami przyczepiać notatki do lodówki. Ale mnie mojej szkoda, boję się zarysować. No to gdzie notować by pamiętać samemu i przypomnieć innym? Na desce do krojenia !



W sumie to logiczne, prawda? Deska do krojenia w kuchni to rzecz naturalna. Ja do swojej notatkowej tabliczki kupiłam nową deskę, ale równie dobrze można użyć starej i już niemiło pachnącej. Wystarczy pomalować farbą tablicową i właściwie gotowe. Można zlecać rodzinie zadania.



Fajnie jak przedmioty mają wiele zastosowań i nieoczywiste drugie dno. Moja deseczka drugiego dna nie ma, ale drugą stronę to i owszem. A na drugiej stronie przepis na babeczki idealne. Tym samym nasza tablica stała się też książką kucharską i wnętrzarskim gadżetem. Takie rozwiązania lubię najbardziej. No i babeczki rzecz jasna też lubię.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...