Macie tak czasem, że mijacie się z domownikami? Ja mam. Niby różne rzeczy się ustala, niby wszyscy wszystko pamiętają, a jak się potem okazuje - nic się nie wydarza, nikt nic nie pamięta. Najlepiej kartki przypominajki zostawiać w kuchni, bo każdy zawsze prędzej czy później pojawi się w kuchni - wiadomo centrum każdego domu. Można oczywiście przyklejać nieśmiertelne żółte karteczki. Ale nasze jakoś zawsze się odklejały i lądowały na ziemi - a tam nikt wskazówek nie szuka. Można tez magnesikami przyczepiać notatki do lodówki. Ale mnie mojej szkoda, boję się zarysować. No to gdzie notować by pamiętać samemu i przypomnieć innym? Na desce do krojenia !
W sumie to logiczne, prawda? Deska do krojenia w kuchni to rzecz naturalna. Ja do swojej notatkowej tabliczki kupiłam nową deskę, ale równie dobrze można użyć starej i już niemiło pachnącej. Wystarczy pomalować farbą tablicową i właściwie gotowe. Można zlecać rodzinie zadania.
Fajnie jak przedmioty mają wiele zastosowań i nieoczywiste drugie dno. Moja deseczka drugiego dna nie ma, ale drugą stronę to i owszem. A na drugiej stronie przepis na babeczki idealne. Tym samym nasza tablica stała się też książką kucharską i wnętrzarskim gadżetem. Takie rozwiązania lubię najbardziej. No i babeczki rzecz jasna też lubię.
Ta deska jest rewelacyjna !! Super pomysł :)
OdpowiedzUsuń