Co roku dzieciaki pukają do moich drzwi i czekają na cukierki.
Kiedyś korciło mnie i chciałam sprawdzić jaki to psikus przygotowały, ale ze smutkiem muszę przyznać, że żaden. Człowiek chciałby zostać obrzucony papierem toaletowym, mieć klamkę posmarowaną pastą do zębów, a tu nic. Zero dreszczyku emocji :(
Niektóre dzieciaki faktycznie są nieźle przygotowane do tego dnia i potrafią wyczarować ciekawe kreacje nawet z siatek z biedronki. Choć głównie używają ich do noszenia otrzymanych łakoci.
Dla przebierańców z odrobiną kreatywności ( bo tylko te osobniki to docenią) słodycze pakuję w zabawny sposób. Reszcie wrzucam garść cukierków do wspomnianych reklamówek. Ale ci, którzy choć odrobinę się wysilili zasługują na iście halloweenową oprawę ( no i wyjątkowe cukierki).
Rachu ciachu, tutka po ręczniku, kawałek bandażu i mamy małe mumie.
O rany! Ale to jest super, niby takie proste do zrobienia a efekt jest super :)
OdpowiedzUsuń