Odkrywam w sobie miłość do pasków. Wiem, inni już dawno zdążyli się odkochać, ale ja jestem lekko w tyle i to dopiero nasze pierwsze wspólne podrygi. Puszka oczywiście z upcyklingu, tzn po innych słodkościach. Historia oczywista, że miała być czysta i klasyczna, a jak zwykle wyszła pociaprana i przybrudzona. Puszka idealna na bożonarodzeniowe łakocie. Nie jest już moja niestety. Powędrowała już dawno jako świąteczny podarunek. Dobrze, że ciastka można też wcinać bez puszki :)
PS
A ta taca, to też moja świąteczna ukochana - KLIK
Słodka :)
OdpowiedzUsuń