Jakiś czas temu wykonałam kurs dla bloga DIY jak wykonać szkatułkę z wykorzystaniem szablonów i wycisków z
foremek.
Właściwie
zrobienie takiego pudełeczka nie wymaga wielu preparatów, choć jeśli
chcemy efekt wow przyda się kilka mediów i gadżetów. Niezbędne jest za
to sporo czasu.
By wykonać komunijną szkatułkę potrzebować będziemy:
- drewniane pudełko w dowolnym rozmiarze ( w przypadku tego ozdabiania, najlepiej sprawdzi się kwadrat)
- białą farbę
- foremkę silikonową z koronkowym motywem
- szablon/maskę w wybranym wzorze
- gęste gesso/primer paste (do wypełnienia foremki)
- pastę strukturalną
- srebrną pastę woskową
- perłową pozłotę (lub farbę metaliczną)
- narzędzia: pędzel, szpatułki to pasty, klej typu magic, klej kropelka
- uchwyt meblowy
Pierwszym
krokiem jest wypełnienie foremki. Ja używam preparatu, który nazywa się
primer paste, ale możecie użyć innego. Nie polecam do koronkowych
wzorów używania masy, gdyż nie są wystarczająco elastyczne i wzór się
pokruszy. Temat wypełniania foremek to materiał na kolejny tutorial.
Wypełnioną foremkę zostawiamy do zaschnięcia. Czasami wystarczą dwie
godzinki, czasami cała doba.
Teraz
pora pomalować pudełko. Jako, że szkatułka jest komunijna, postawiłam
na biel. Maluję zatem całość, z zewnątrz i wewnątrz na biały kolor. Tym
razem używam pędzla, bo zależeć mi będzie na delikatnych smugach, ale
śmiało można używać gąbki. Maluję dwukrotnie i czekam aż całość
wyschnie.
Gdy
masa w foremce jest gotowa, delikatnie wyjmujemy wzór. Drobnymi
błonkami nie trzeba się przejmować, będą niewidoczne po pomalowaniu.
Smarujemy koronkę klejem i przyklejamy do wieczka pudełka.
Pora
na ozdabianie boków. Ja wybrałam dość ozdobny szablon bo lubię ten
wzór. Zasada jest dość prosta. Przykładamy szablon na pudełku i
szpatułką nakładany pastę strukturalną, zbierając nadmiar. Pamiętajcie
by nie przesuwać szablonu bo wzór wyjdzie nieładny.
Jeśli
nie macie wprawy, każdy bok będziecie robić po kolei, więc trzeba
będzie czekać aż ten poprzedni wyschnie. W przeciwnym wypadku wszystko
się rozmaże.
Gdy
wszystko zastygło, można... malować ponownie :) Mimo, że pasta i gesso
są białe, ja maluję całość tą samą farbą dla uzyskania jednolitego
koloru. Malujemy i znów czekamy do wyschnięcia. Wspominałam przecież, że
czas to podstawa przy tej pracy. Jest tu sporo przerw technologicznych,
których nijak nie da się uniknąć.
Jak już pomalujemy, odczekamy i farba wyschnie, to... lakierujemy :) Całe pudełko lakierujemy.
Jest
to najgorszy, ale i najważniejszy etap pracy. Od tego jaki lakier
wybierzemy oraz ile warstw położymy, zależeć będzie finalny wygląd
naszej szkatułki.
Na
tym etapie właściwie można by zakończyć. Pudełko zostało ozdobione i
zabezpieczone lakierem. Ale można dodać jeszcze kilka "smaczków".
Można całość delikatnie pokryć pozłotą (lub farbą metaliczną) perłową. Uzyskamy w ten sposób cudnie połyskującą powierzchnię.
Wisienką
na torcie jest mini uchwycik meblowy, który przyklejam, zamiast
przybijać gwoździami. Oczywiście najpierw potraktowałam go odrobiną
białej farby oraz pasty woskowej, bo był za ciemny.
I to był ostatni element naszej układanki. Pudełeczko gotowe.
Myślę, że będzie wspaniałym prezentem dla małej komunikantki.
Piękna i elegancka;)
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńPrecioso trabajo.
OdpowiedzUsuńSaludos
piękna ! Możesz zdradzić co to za szablon?
OdpowiedzUsuń