Świeczki uwielbiam. Z resztą nie znam nikogo, kto by świeczek nie lubił. Są to jedyne durnostojki, które akceptuję. Jedne ładnie pachną, inne mają ciekawy kształt, generalnie świeczka jest zawsze dobrym pomysłem. Do czasu gdy się wypali. A jakoś nigdy nie wypala się do końca. Jest fajnie gdy umilasz sobie wieczór, ale potem zostają ci ogarki i niedopałki. Domyślam się, że normalni ludzie to świeczkowe resztki wyrzucają, tym samym pozbywając się kłopotu. Ja niestety do tej grupy społeczeństwa nie należę. Mi jak zawsze jest szkoda cokolwiek wyrzucić. I ostatecznie zostaję z wiaderkiem pełnym zupełnie bezużytecznych malutkich świeczkowych denatów.
Czasz zrobić z tym porządek !
Jeśli więc masz garść starych świeczek i powiedzmy... cukiernicę - czytaj dalej! Jest szansa, że zakochasz się w tym projekcie jak ja i zrobisz fantastyczną świeczkę. O właśnie taką.
Co będzie Ci potrzebne?
1. WOSK
To chyba nie jest zaskoczeniem? Można oczywiście kupić czystą stearynę lub zapachowy wosk i jeśli jesteś rozrzutny proszę bardzo :) Ja jestem jednak fanką idei odzysku i upcyklingu. Do stworzenia mojej świecy w starej cukiernicy użyłam starych, połamanych i niedopalonych świeczek.
2. KNOT
Można kupić :)
Można też użyć bawełnianego sznurka lub sznurowadła. Ja chytrze wyciągnęłam knot z połamanej świeczki.
3. POJEMNIK - w moim przypadku cukiernica
Jestem przekonana, że w szafce kuchennej masz miseczkę lub filiżankę, która magicznym sposobem stała się sierotą. Było sześć w komplecie i nagle jest tylko jedna? Świetnie! Zamień zwykły słoik, starą filiżankę lub miseczkę w świeczkę! Rym niezamierzony:)
4. GARNUSZEK
Wosk trzeba gdzieś stopić. Ja mam mały rondelek spisany na straty i do tego przeznaczony. Proponuję nie gotować wosku w tym samym garnku co niedzielny rosół! Ja topię wosk w garnuszku używając płyty grzewczej, ale można to robić w kąpieli wodnej, albo w mikrofali.
No to działamy!
Najpierw przygotujmy naczynie docelowe.
Jeśli odpowiada Ci wygląd Twojego naczynia, to masz szczęście. Zrób sobie kawkę i omiń ten etap. Moja cukiernica mnie nie zachwycała. Ani jako cukierniczka, ani jako docelowy pojemnik na świeczkę. Wymagała małej metamorfozy.
Z pomocą przyszły farby kredowe Americana, kolor relic. Użyłam już tych farb do udawanych betonowych jajek - KLIK.
Właściwie po pomalowaniu jednym kolorem już było lepiej. Ale pobawiłam się jeszcze później suchym pędzlem by uwidocznić wzorki.
Pora na umieszczenia knota.
Najprościej jest zawiązać knot na patyczku i umieścić w pojemniku. Ja jednak drugą końcówkę zamocowałam na metalowej końcówce, którą wydłubałam z podgrzewacza tzw. tealighta. Pomaga to utrzymać knot w miejscu i zapobiega jego przemieszczaniu przy nalewaniu wosku. (Te metalowe końcówki też można kupić).
Przygotowanie wosku.
Resztki świec dobrze jest pokruszyć lub pokroić na mniejsze kawałki - przyspieszy to topienie się wosku.
Jeśli świeca pokryta jest farbą dobrze jest ją zeskrobać. W przeciwnym wypadku farbka zmiesza się z woskiem. Chyba, że o taki efekt Wam chodzi, lub jak mnie - zupełnie Wam to nie przeszkadza.
Esteci powinni też zadbać o kolor wosku, który chcą uzyskać i nie mieszać np. żółtej z czarną :)
Proponuję też włączyć wyciąg w kuchni lub otworzyć okno. Chyba, że zapach typowy dla 1 listopada Wam nie przeszkadza.
Gdy cały wosk pęknie się roztopi - nalewamy odpowiednią ilość do wcześniej przygotowanego pojemnika.
Pozostało jedynie czekać aż wosk ostygnie i stężeje by odciąć nadmiar knota.
Gotowe!
I jak? Czy nie jest to fantastyczny sposób na to jak wykorzystać stare świeczki i odpady wosku? No i stare niepotrzebne naczynia też dostają drugie życie. Mam nadzieję, że ten mały kursik na to jak zrobić świeczkę domowej roboty Was zainspirował i właśnie w tej chwili idziecie szukać filiżanki.
Żeby jeszcze znaleźć choć kwadrans na relaks...
Dziś jest wtorek i tym postem rozpoczynam cykl wtorkowych poczynań pt. zrób coś we wtorek.
A i pochwalę się na blogu DIY.
SUPER! Fantastyczny pomysł z wykorzystaniem starej cukiernicy. Świetny kursik - dziękuje za zgłoszenie na nasze Linkowe Party- Wasze projekty DIY. Pozdrawiam serdecznie DT DIY MAGDALENA
OdpowiedzUsuń