Metamorfoza
nie zawsze jest spektakularna. Oczywiście radość jest największa gdy
uda się odnaleźć na śmietniku stuletni mebel i za pomocą odrobiny farby
przywrócić mu czar. Czasami jednak, potrzebujemy zwyczajnie tylko lekko
coś poprawić. Tak było w przypadku tych schodków Beckvam z Ikea.
Zapraszam na drobny ikea hack, który przygotowałam dla DIY.
Beckvam to fajny mebel. Jak na sieciówkę jest z dobrego materiału, bo z drewna, a to ostatnio rzadkość. Może pełnić funkcję schodków (przydatny gdy masz wysoką zabudowę lub dzieciaki), a może być też stolikiem nocnym. I o ile co do jego funkcjonalności nie mam zastrzeżeń, to do wyglądu już troszkę tak.
Do lekkiego liftingu stolika nie potrzeba wiele. W tym przypadku były to:
- farba w wybranym kolorze (w moim przypadku trzy kolory)
- lakier akrylowy
- wałek lub pędzel
- taśma malarska
- papier ścierny (240 wystarczy)
Ile ludzi, tyle preferencji. Jedni wolą malować pędzlem, inni wałkiem. Ja chwytam to, co akurat jest czyste :):) Bo zawsze mi brakuje czasu by na bieżąco myć narzędzia, więc najczęściej stoją w słoiku z wodą. Wolę jednak kredówki nakładać pędzlem, a emaile akrylowe wałkiem. Ale równie dobrze maluje się zwykłym zmywakiem z biedry :):)
Mebel jest drewniany więc nie trzeba przygotowywać, można od razu malować.
Po nałożeniu farby i jej przeschnięciu, "obmacuję" powierzchnię. Naturalne drewno ma tendencję do podnoszenia się włókien. Dlatego po pierwszej warstwie ( i jeśli trzeba po kolejnych także) lekko szlifuję, by pozbyć się tych chropowatości.
Gdy większość jest już pomalowana, przyklejam taśmę malarską, by ładnie i równo (marzenie) zrobić odcięcia koloru. By każda nogą była zaznaczona na tej samej wysokości, używam kawałka kartonu.
Taśmę odrywam, gdy farba jest jeszcze mokra !
Na koniec zabezpieczam warstwą lakieru.
I gotowe!
Wyszło tak fajnie, że nie wiem czy pozwolę komukolwiek wchodzić po tych schodkach :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz